poniedziałek, 2 listopada 2015

Dlaczego kupiłem auto poleasingowe

Długie poszukiwania

Zacznę od tego, że z początku nawet nie rozważałem zakupu samochodu poleasingowego. Nie prowadzę żadnej działalności gospodarczej, więc nie mogłem wziąć sobie auta na firmę przez np. leasing. Nowe auto także było dla mnie zbyt dużym wydatkiem. Dlatego też na początku szukałem odpowiedniego auta dla mnie na rynku aut używanych w ofertach wyłącznie od osób prywatnych. Na początku tylko w okolicach mojego miasta. Później już na terenie całej polski. W końcu zdecydowałem się sprawdzić komisy samochodowe, a krótko po tym znajomy doradził mi samochody poleasingowe. Z początku byłem do tego sceptycznie nastawiony. On jednak bardzo dobrze orientował się w tym temacie, więc zaoferował mi swoją pomoc.

Mylące opinie

Nie pomagały też opinie wyczytane w sieci. W dużej mierze ludzie narzekali, że skoro to było auto firmowe to nikt o nie nie dbał i było eksploatowane do granic możliwości. Bardzo szybko znajomy wyjawił mi, jak to naprawdę jest. Oczywiście, samochody poleasingowe dzieli się na dwa typy. Na te, którymi podróżowały osoby z zarządów dużych firm i osoby, które prowadzą małe działalności gospodarcze. Auta te charakteryzuje stosunkowo niski przebieg i bardzo dobry stan. Drugim rodzajem są auta, które były użytkowane przez handlowców, którzy rocznie pokonywali olbrzymie trasy i niemal mieszkali w samochodach. Można się spodziewać, że takie samochody poleasingowe będą wyeksploatowane do granic możliwości i szybko po zakupie przysporzą nowemu właścicielowi dużo dodatkowych kosztów.

Jak analizować

Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, że samochody poleasingowe posiadają pełną dokumentacje. Przebiegi nie były cofane, gdyż auta serwisowano w ASO. Dzięki temu możemy sprawdzić, jakie miało usterki i naprawy, co pozwoli nam na analizę przyszłych kosztów i sprawdzenie, czy auto jest mało awaryjne. Kolejnym punktem powinna być wizyta u mechanika (najlepiej znajomego), co pozwoli nam stwierdzić w jakim stanie jest zawieszenie, silnik i pozostałe części. Mechanik zasugeruje także, jakie naprawy będą niezbędne w niedługim czasie. Oczywiście trzeba też auto sprawdzić czujnikiem pomiaru grubości lakieru, gdyż nigdy nie wiadomo, czy auto nie było lakierowane po jakimś otwarciu, gdzieś na boku.